ARKA PRZYMIERZA Jeszcze tej samej nocy, w której Mojżesz stał się właścicielem owej świętości, zrobiono złotą, do trumny podobną skrzynię, w której, wychodząc z Egiptu, tę świętość z sobą nosili. Musiała ta skrzynia być tak wielka, że człowiek w niej mógł spoczywać, albowiem miała stać się kościołem i ciałem. Była noc, kiedy drzwi krwią naznaczali; widząc Arka Przymierza została wspomniana w Księdze Wyjścia, w której opisano jak Bóg polecił Mojżeszowi zbudować Arka z drzewa cedrowego, wyłożonego wnętrzu pokrywą z czystego złota. Kiedy Arka Przymierza została ukończona, Bóg objawił się Mojżeszowi w postaci gromu i kładł przed Arka Przymierza swoje przykazania. Była w komunikacji z nami a także z innymi ludźmi, bezpośrednio z orbity ziemskiej. Przy pierwszym kontakcie miała 17 lat. Już jej tam nie ma. Od 2008 roku załoga Tajgety kontaktowała się z setkami ludzi na Ziemi w ramach oficjalnego programu “Pierwszy Kontakt”. Program już nie funkcjonuje. Biblijne odniesienia do Arki Przymierza . Wyjścia 25: 10-22; Arka jest wspomniana ponad 40 razy w Piśmie Świętym, w Liczbach, Powtórzonego Prawa, Jozuego, 1 Kronikach, 2 Kronikach, 1 Samuelu, 2 Samuelu, Psalmach i Objawieniu. Znany również jako: Arka Boża, Arka Bożej Siły, Arka Przymierza Pańskiego, Arka Świadectwa. Przykład: Na początku przechowywano ją w namiocie zwanym Przybytkiem, którego wygląd Jahwe również opisał z najmniejszymi detalami. Potem Arka została złożona w Jerozolimie, także w namiocie. Salomon kazał dla Arki wybudować świątynię. Wznieśli ją feniccy mistrzowie, więc przypominała ich świątynie ku czci Baala, Astarte i innych 16 lutego, 2021. Arka Przymierza to skrzynia, w której znajdowały się tablice z wyrytym dziesięcioma przykazaniami. według Biblii hebrajskiej Arka została zbudowana przez Izraelitów, gdy obozowali na pustyni Synaj, po ucieczce z Egiptu. Biblia hebrajska nie precyzuje, kiedy uciekli z Egiptu, a wśród uczonych toczy się debata na temat Tłumaczenie hasła "arka przymierza" na hiszpański . arca de la alianza, Arca de la Alianza, arca de la Alianza to najczęstsze tłumaczenia "arka przymierza" na hiszpański. Przykładowe przetłumaczone zdanie: To ostrzeżenie, by nie ruszać Arki Przymierza ↔ Una advertencia.No hay que profanar el Arca de la Alianza Tłumaczenie hasła "arka przymierza" na francuski . arche d'alliance, Arche d’alliance, Ark to najczęstsze tłumaczenia "arka przymierza" na francuski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Przecież wędrowny rabin z Salamanki zaoferował Innocentemu Arkę Przymierza. ↔ Pourquoi le pape Innocent m'a offert Arche de l'Alliance par un rabbin voyage Salamanque? Arka Przymierza [edytuj] Z Wikipedii, wolnej encyklopedii Skocz do: nawigacji, szukaj Skała pod Meczetem Omara Przykład wykorzystania motywu Arki w sztuce filmowej Arka Przymierza (hebr. אָרוֹן הָבְרִית Aron HaBrit) jest dla przedstawicieli judaizmu pierwotnego jednym z elementów przymierza z Bogiem. Dekalog - to inna nazwa dla dziesięciu przykazań Bożych. Tora - pięć pierwszych ksiąg Biblii (Pięcioksiąg) Arka Przymierza - jest ona dla Żydów jednym z elementów ich przymierza z Bogiem. Gwiazda Dawida - to znak żydów. W Niemczech komunistycznych żydzi musieli takie nosić a gdy zgubili od razu ich mordowano. 7l83q. Skrzynię, w której przechowywano tablice z Dekalogiem, od dawna uważa się za zaginioną. Tyle że nie wiadomo, czy w ogóle istniała. Poszukiwania Arki Przymierza rozpocząłbym z całą pewnością w Jerozolimie, kierując pierwsze kroki do labiryntu korytarzy i tuneli pod Wzgórzem Świątynnym. Tam w jednej z wnęk może znajdować się ów legendarny przedmiot – jeśli oczywiście w ogóle istniał. Przyjmijmy, że tak. Czy zatem posiadał przypisywane mu nadprzyrodzone, zabójcze właściwości? Kto wie, może wciąż wytwarza pozaziemskie promieniowanie lub napięcie elektryczne? Rozglądałbym się za skrzynią z drewna akacjowego, obustronnie obitą złotą blachą. Wieko powinny przyozdabiać dwa skrzydlate cheruby z czystego złota, zwrócone twarzami do siebie. W podziemnych korytarzach Jerozolimy mógł-bym się natknąć na barwną galerię osób, które znalazły się tutaj z tego samego powodu. Mam tu na myśli biblijnych zelotów, amerykańskich archeologów amatorów, którzy dosłownie interpretują starotestamentową relację, wreszcie ortodoksyjnych Żydów przekonanych, że wyłącznie w tym miejscu mógł spocząć ów najbardziej pożądany przedmiot w historii ludzkości. Niewykluczone też, że stanąłbym oko w oko z poszukiwaczami przygód à la Indiana Jones podążającymi śladami skarbu gruncie rzeczy możemy się opierać jedynie na przypuszczeniach i spekulacjach. Do tej pory bowiem nikomu nie zezwolono na prowadzenie prac wykopaliskowych na Wzgórzu Świątynnym i raczej nie ma co liczyć na zmianę stanowiska muzułmanów, którzy kontrolują ten teren od wielu wieków. W związku z tym każdy poszukiwacz zaginionej Arki nolens volens musi, po pierwsze, zadowolić się garścią skąpych danych, a po drugie – wykazać bujną wyobraźnią i snuć domysły, licząc przy okazji na pokaźny łut szczęścia. Nie bez powodu od ponad 3 000 lat Arkę Przymierza określa się mianem najbardziej tajemniczego przedmiotu w dziejach religii. Jak sama nazwa wskazuje, jest symbolem przymierza zawartego przez Boga z Narodem Wybranym. Złożono w niej najważniejsze świadectwo boskiego wsparcia – kamienne tablice z Dziesięcioma Przykazaniami, a ściśle rzecz biorąc, ich drugi egzemplarz, z nieco już zmienioną wersją spisaną przez Mojżesza. Pierwszy zestaw tablic rozbił on bowiem w gniewie, gdy po zejściu z góry Synaj zastał Izraelitów oddających cześć posągowi bożka (taniec wokół złotego cielca).Po raz ostatni Biblia wzmiankuje o Arce Przymierza przed najazdem armii króla babilońskiego Nabuchodonozora II na Jerozolimę w 587–586 r. Oblężenie stolicy królestwa Judy trwało 18 miesięcy. Najeźdźcy zdobyli miasto i zrównali je z ziemią, burząc Świątynię i wynosząc z niej „cenne przedmioty”. Babilończycy, znani biurokraci, nie omieszkali sporządzić szczegółowego spisu wywiezionych łupów, w tym kolumn z brązu i przedmiotów że w rejestrach tych nie figuruje Arka Przymierza. Co więcej, od tamtego zdarzenia Biblia nie wspomina już o niej ani słowem. Jak należy to rozumieć? Czyż Biblia Hebrajska nie powinna odnotować jej kradzieży lub zniszczenia? Wiadomo więc zaledwie tyle, że ponad 2 500 lat temu przepadła bez nurtujące wszystkich zainteresowanych pytanie brzmi: czy Arka w ogóle była fizycznym przedmiotem? Według Biblii miała niewypowiedzianą, nieziemską moc. Nieszczęśnik, który chciałby jej dotknąć, zginąłby na miejscu. Za to dzięki jej obecności Izraelici stali się niepokonani, krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. Pierwszy spektakularny triumf odnieśli, zdobywając Jerycho i burząc jego legendarne mury. Później zajmowali kolejno miasta: Aj, Gibeon, Makkedę, Libnę, Lachisz, Eglon, Hebron, Debir i Chasor. Nic ani nikt nie zdołał powstrzymać ich wytwarzała napięcie, które podobno było odczuwalne z daleka. Jego ofiarą padł bratanek Mojżesza, a także Uzza, kapłan z otoczenia króla Dawida. Chciał tylko podtrzymać skrzynię, gdy przechylił się wóz, na którym ją transportowano. W Drugiej Księdze Samuela rozdział 6 wers 7 czytamy: I rozpalił się gniew Pana na Uzzę, i zabił go za to, że wyciągnął rękę ku Skrzyni, i umarł tam przy Skrzyni Bożej. Arka Przymierza to fenomen rozpalający wyobraźnię uczonych i poszukiwaczy do czerwoności. Wysyp teorii i hipotez na temat okoliczności jej zaginięcia w ogóle nie dziwi. Zauważmy, że łączy ona wielkie mity Starego Testamentu, jak wyjście z Egiptu, zdobycie Jerycha czy spektakularne zwycięstwo Dawida nad Goliatem. Z drugiej wszak strony nie dysponujemy żadnymi archeologicznymi świadectwami uprawdopodobniającymi tezę, że mogła istnieć naprawdę. Co gorsza, brakuje nawet punktu odniesienia, przesłanki, która naprowadziłaby na jej trop. Zresztą, jakim cudem miałaby w nienaruszonym stanie przetrwać wszelkie konflikty, wojny, pożary i zniszczenia na przestrzeni tysiącleci? Przyznajmy – nie sposób tego racjonalnie zamiast posiłkować się niezbitymi faktami, naukowcy i poszukiwacze muszą przedzierać się przez gąszcz teorii i spekulacji. Wśród fantastycznych domysłów można znaleźć również takie, które zasługują na uwagę. Zdaniem części badaczy Arka Przymierza znajduje się w Jordanii. W latach 70. i 80. XX w. rabusie plądrujący groby skrupulatnie przeczesali górskie jaskinie wokół Morza Martwego. Druga Księga Machabejska sugeruje, jakoby prorok Jeremiasz ukrył Arkę w jaskini Góry Nebo, na której umarł Mojżesz. W istocie, najbardziej wytrwali odnaleźli tam jaskinie i przeszukali groby, odkrywając różne ciekawe przedmioty, po Arce jednak ani prawdopodobne miejsce ukrycia Arki Przymierza wymienia się również którąś z jaskiń wokół Kumran nad Morzem Martwym, po stronie izraelskiej. Beduini między rokiem 1947 a 1956 odkryli tam ponad 900 słynnych dziś zwojów ze skóry (znanych pod nazwą zwojów znad Morza Martwego) z kopiami pism ksiąg Biblii Hebrajskiej. O tym, że święta skrzynia spoczywa w jednej z osad w górach Judei, przeświadczony jest też Michael S. Sanders, samozwańczy biblijny ekspert. Z godną podziwu wytrwałością i determinacją usiłował on już „namierzyć” biblijny Raj, Arkę Noego oraz Sodomę i Gomorę. Amerykanin nie daje za wygraną i wciąż czeka (raczej nadaremnie) na pozwolenie na wszczęcie prac wykopaliskowych. Podsumujmy: jak dotąd, wszelkie poszukiwania zakończyły się uwagi na nowe okoliczności wiem już, że poszukując Arki, bezzwłocznie wybrałbym się do Etiopii, na Wyżynę Abisyńską. Zdaniem niektórych archeologów to tam znajdowała się legendarna kraina Kusz. Przepływa przez nią Gichon, wymieniona w Księdze Rodzaju jako jedna z czterech rajskich rzek. Tam podążałbym śladami pewnego niemieckiego badacza, który przez trzy miesiące kierował pracami wykopaliskowymi w Aksum. Helmut Ziegert, 74-letni emerytowany profesor, wiosną 2008 r. ogłosił, że natrafił na pozostałości pałacu królowej Saby z X w. spotkaniu z tym historykiem i archeologiem wiele sobie obiecuję. Uniwersytet Hamburski przydzielił niestrudzonemu ekspertowi od historii Afryki skrzydło w podziemiach Instytutu Informatyki w Hamburg-Stellingen. Ziegert, rosły mężczyzna w sztruksach i sandałach, zajmuje niewielkie pomieszczenie. Między piętrzącymi się tam szafkami i segregatorami wypatruję komputera. wagę ma odkrycie Ziegerta? Oczywiście, wywołuje żywe zainteresowanie, bo dotychczas nikomu nie udało się dowieść, że opiewana w legendach królowa Saba była postacią historyczną. Ot, szczegół, którym Ziegert zdaje się nie przejmować. Zresztą, na pewno nie można nazwać go „chodzącą skromnością”. Wręcz przeciwnie, gruntownie zgłębiał w sumie 52 specjalizacje z nauk humanistycznych i przyrodniczych lub przynajmniej intensywnie się w nie zagłębił. Zarzuty wysuwane pod swoim adresem, kwestionujące merytoryczną wartość jego hipotez badawczych, zbywa krótkim: – To bzdury. Jego opinia o konkurencji jest równie kategoryczna: tylko czyha, żeby przywłaszczyć sobie jego naukowe osiągnięcia. W kręgach akademickich dokonania outsidera z Hamburga traktuje się z dużą dozą sceptycyzmu. Jednak Ziegertowi trzeba oddać sprawiedliwość. Ma ogromne doświadczenie i wiedzę, bo historią Afryki zajmuje się już od ponad dwóch dekad. Wiele lat spędził na miejscu, przepytując tubylców. Brał też udział w wykopaliskach. Jego wnioski mogą pokrywać się z historycznymi świadectwami, a jeśli rzeczywiście ma w zanadrzu przydatne informacje na temat legendarnej królowej, być może pomogą ustalić, czy Arka Przymierza istniała. W 1999 r. ten niemiecki badacz cieszący się poważaniem wśród Etiopczyków namówił patriarchę kraju, by zlecił swoim księżom odpowiedzialne zadanie. Mieli prześledzić i odtworzyć tradycję kształtowania się wiary chrześcijańskiej w Etiopii na przestrzeni wieków – od jej zarania. Kilka lat później, w 2005 r., ukazała się książka pt. Aksum – the Origin of Faith and Civilisation (Aksum – geneza wiary i cywilizacji). Podobno autor korzystał z unikalnego źródła: archiwum posiadającego w zbiorach prastare manuskrypty przepisane z papirusów na pergamin. Wcześniej jednak Ziegert wnikliwie przeanalizował mechanizm funkcjonowania ustnej tradycji, przepytując miejscowych rolników oraz tzw. opowiadaczy. Poznał treść podań przekazywanych przez rodziców i dziadków, którzy z kolei czerpali z opowiadań swoich przodków. Po nitce do kłębka doszedł do sedna – wydarzeń, które w interesującym nas okresie mogły się wydarzyć w Aksum. Porównując odpowiedzi swoich rozmówców z zapiskami z archiwum, Ziegert odnotował zaskakującą zbieżność. Wreszcie w Dungur, w miejscu niepodlegającym okręgowi kościelnemu Aksum, zakasał rękawy i chwycił za szpachelkę i pędzel. Czyżby miał rację? Na początku roku, wraz ze swoim czterdziestoosobowym zespołem, odkrył pozostałości murów pałacowych, datując ich pochodzenie na X w. Ten okres dziejów można potwierdzić na podstawie analizy zjawisk geologicznych, takich jak sedymentacja i nawiewanie piasku oraz datowania węglem C-14. Gdy archeolodzy zaczęli kopać głębiej, natrafili na fragmenty jeszcze starszych murów, wzniesionych na skale. Według wszelkiego prawdopodobieństwa musiał tu stać pierwszy pałac, zdaniem Ziegerta – siedziba królowej Saby. Wnioski profesora są spójne z danymi z archiwum, a te z kolei w dużej mierze pokrywają się z opowiadaniem jak według Biblii i późniejszych źródeł potoczyły się wypadki ok. 950 r. Makeda (później mylnie nazywana królową Sabą), urodziwa władczyni królestwa Saby, panująca przez 31 lat w Etiopii i Jemenie, wyrusza do Jerozolimy, by poddać próbie słynącego z legendarnej mądrości króla Salomona (syna króla Dawida). Makeda przywozi hojne dary: kamienie szlachetne, wonności i złoto. Już na wstępie obsypuje gospodarza prezentami, ofiarowując mu 120 talentów złotego kruszcu. Goszcząc w królewskim pałacu przez sześć miesięcy, zostaje kochanką władcy i zachodzi w ciążę. Przed rozstaniem Salomon na dowód miłości wręcza jej sygnet. W drodze powrotnej do Aksum królowa rodzi syna, nadając mu imię Menelik, „syn mędrca”.Dwadzieścia dwa lata później młodzieniec przybywa do Jerozolimy, żeby otrzymać błogosławieństwo ojca i dzięki sygnetowi zostaje rozpoznany. Przebywając na dworze Salomona przez trzy lata, pobiera nauki z prawa Mojżeszowego, lecz odmawia wypełnienia woli ojca – objęcia tronu Izraela. Postanawia wrócić do Aksum wraz z 12 tysiącami pierworodnych synów z 12 plemion Izraela. Przed wyjazdem prosi jeszcze Salomona o frędzel z przykrycia osłaniającego Arkę Przymierza. Niedługo po wyjeździe gościa kapłani świątyni zauważają z przerażeniem, że Arka zniknęła! W tym momencie pojawia się wyraźna rozbieżność między ustną tradycją a spekulacjami. Zgodnie z wersją utrwalaną przez etiopskich opowiadaczy Salomon podarował Menelikowi Arkę, by ochraniała go podczas podróży. Inni z kolei sądzą, że przekazanie Arki synowi było świadomą decyzją króla świadczącą o jego roztropności. Słusznie przewidział, że Jerozolima będzie nieustannie narażona na ataki wrogów. Prawdopodobna jest także ewentualność, że któryś z przyjaciół Menelika podmienił oryginał na wierną kopię. Czyli fałszywa Arka została w Świątyni Jerozolimskiej, zaś prawdziwa trafiła do Aksum i wciąż się tam znajduje. Na korzyść tej wersji przemawia relacja w etiopskiej kronice królewskiej Kebra Nagast (Chwała królów). Według niej pierworodni synowie niektórych Izraelitów bez wiedzy Menelika wykradli Skrzynię Pana ze Świątyni w Jerozolimie i wywieźli do Etiopii. Po powrocie do kraju Menelik zasiada na tronie, zostaje „królem królów” i w licznych bitwach korzysta z opieki Arki. Nikt nie zdołał pokonać nowego władcy z jestem, jak do tych rewelacji ustosunkował się profesor Ziegert. Jeśli odsłonięte przez jego zespół fragmenty najniżej usytuowanej budowli są dawnym pałacem królowej Saby, to siłą rzeczy kolejna, wzniesiona na jego fundamentach, musi być rezydencją jej syna. Zestawienie informacji pochodzących z archiwum oraz księgi Kebra Nagast skłoniło profesora do sformułowania następującej hipotezy. Początkowo Arka Przymierza, podobnie jak za życia Mojżesza, stała w Przybytku zwanym też Namiotem Spotkania (później po łacinie: Tabernakulum) w centralnym miejscu pałacu Menelika. W trakcie prac wykopaliskowych profesor natrafił na wielki dziedziniec, a na nim – ołtarz ustawiony pod kątem 18 stopni od osi wschód–zachód tak, by światło bijące od Syriusza było stąd widoczne. Otóż ta najjaśniejsza widziana z Ziemi „Psia Gwiazda”, w starożytnym Egipcie była czczona jako bóstwo. Kult Sotisa (Sotis to Syriusz) praktykowano mniej więcej do 600 r. w całym regionie i znacząco zazębiał się on z wierzeniami Żydów. Przestronność dziedzińca rzeczywiście umożliwiała postawienie Namiotu Spotkania, a poza tym niemieccy badacze znaleźli tu naczynia ofiarne i szczątki bydła, prawdopodobnie zwierząt składanych w ofierze. Ziegert nie ma wątpliwości, że po śmierci Menelika kilkaset metrów dalej wzniesiono nową świątynię wraz z ołtarzem przeznaczonym dla Arki Przymierza. Na jej fundamentach król Ezana w 325 r. polecił zbudować pierwszy kościół chrześcijański. Dokładnie w tamtym miejscu, twierdzi Ziegert, w murze z wewnętrznymi schodami drugiej świątyni, w ruinach piwnic pierwszego kościoła znajduje się Arka Przymierza.– Jest pan przekonany, że oryginalna Arka Przymierza po niemal 3 000 latach wciąż fizycznie istnieje? – pytam profesora. – Tak, na sto procent.– Skąd ta pewność?– Prześledziłem skrupulatnie jej losy, badając krok po kroku kolejne fazy konsolidowania się ustnego przekazu, stąd wiem, że podania dziedziczone z pokolenia na pokolenie cechuje niespotykana precyzja. Poza tym Aksum nigdy nie było zniszczone. – Wobec tego, pańskim zdaniem, wydarzenia przechowywane w pamięci zbiorowej na przestrzeni tysiącleci nie ulegają zatarciu?– Właśnie. Sprowadzają się do zwięźle sformułowanej treści, sedna, które opowiadacze w wioskach przedstawiają słuchaczom. Wie-lokrotnie to sprawdziłem. Lud sam pilnuje poprawności przekazu, natychmiast korygując opowiadacza, gdy ten zbytnio odbiega od wersji znanej powszechnie lub gdy wkradają się do niej błędy. Historycy od dawna docenili niezaprzeczalną rolę ustnej tradycji. – Widział pan Arkę na własne oczy? – Nie, nieliczni dostąpili tego przywileju. – A czy spotkał pan kogoś, kto ją oglądał?– Dzisiaj taką możliwość ma wyłącznie mianowany przez arcykapłanów mnich, któremu powierza się pieczę nad Arką. – Czyli tylko jedna osoba? – Tak. Natomiast po jego śmierci spośród grupy mnichów wyznacza się następcę. Za życia nie wolno mu opuścić kaplicy, w której przechowuje się Arkę. – W jaki sposób wszedł pan w posiadanie tak dokładnych informacji na temat Arki?– Mam swoje wtyczki. – Wśród duchownych Kościoła w Aksum? – Mnichom nie wolno rozmawiać z obcymi, ale przecież każdy z nich funkcjonuje w określonym społecznym kontekście… – Jak wygląda Arka Przymierza?– To skrzynia z drewna cedrowego o wymiarach 50 x 50 cm. W środku znajdują się dwie kwadratowe kamienne tablice, każda grubości jednego centymetra, z wyrytym tekstem Dekalogu w języku starohebrajskim.– Jaką możemy mieć pewność, że pilnie strzeżony obiekt jest oryginalną Arką Przymierza? – Nie da się tego ustalić, ponieważ nikt z nas nigdy tam nie wejdzie. – Czy w związku z tym pana zdaniem Kościół etiopski nie powinien dążyć do potwierdzenia jej autentyczności?– Etiopczykom nigdy nie zależało na rozgłosie ze względu na prawdopodobną reakcję Izraela, który zapewne rościłby sobie prawa do Arki. Rozmawiając o tym z tubylcami, odnios-łem nieodparte wrażenie, że obawiają się akcji w rodzaju nalotu izraelskich helikopterów na Aksum i wykradzenia Arki. Ostatecznie wszyscy wiedzą, gdzie jej szukać. Pierwszą próbę namierzenia Arki w Aksum podjął brytyjski dziennikarz i autor poczytnych książek Graham Hancock. W bestsellerze Znak i pieczęć – na tropie zaginionej Arki Przymierza z 1992 r. stawia tezę, jakoby arcykapłani w Świątyni Jerozolimskiej już czas jakiś przed najazdem Babilończyków ukryli świętą skrzynię w bezpiecznym miejscu. Stało się to za rządów potępianego w Biblii króla Judy, ten, jak donosi Druga Księga Królewska w rozdziale 21, ku niezadowoleniu Boga odrzucił wiarę żydowską, odbudował dawne pogańskie miejsca ofiarne, uprawiał czary, wznosił ołtarze dla bożka Baala i stawiał mu posągi w najświętszym miejscu w jerozolimskiej Świątyni. Trudno sobie wyobrazić – pisze Hancock – by kapłani dopuścili do profanacji Arki Przymierza, a stałoby się to z chwilą umieszczenia w jej pobliżu posągu pogańskiego bożka. Rzeczywiście, to poniekąd wyjaśnia, dlaczego Skrzynia Pana nie wpadła w ręce Babilończyków. Tylko dokąd ją wywieziono? Zdaniem Hancocka najpierw do Egiptu, na wyspę Elefantynę nad Nilem. Zapisy na papirusach potwierdzają, że część Żydów osiedliła się tam w charakterze najemników. Później jednak kapłani uznali, że nie jest tam bezpiecznie i uciekli w głąb kontynentu, nad jezioro Tana, do Etiopii. Niestety, z naukowego punktu widzenia ta opowieść nie stanowi dowodu. Edward Ullendorff, emerytowany profesor etiopistyki z Uniwersytetu Londyńskiego, już w 1941 r. obejrzał rzekomą Arkę Przymierza w Aksum. Oto jego wrażenia: Trzymają tam drewnianą pustą skrzynię… A jej konstrukcja jest czterema laty z kolei Stuart Munro-Hay, czołowy ekspert od historii Etiopii, pozbawił nadziei zwolenników „etiopskiego wątku” losów Arki Przymierza. W ostatniej publikacji przed śmiercią precyzyjnie podsumował stan faktyczny: Dzisiaj możemy bez cienia wątpliwości stwierdzić, że obita obustronnie złotem Arka Mojżesza, Dawida i Salomona nigdy nie była w Aksum. Badacz przytacza argumentację równie prostą, co rzeczową. Zauważa, że podrównikowy, wilgotny klimat Wyżyny Abisyńskiej oraz niszczycielska działalność termitów są zabójcze dla każdego rodzaju drewna. Słowem: skrzynia nie przeleżałaby długo w tak niesprzyjających warunkach. Nic dodać, nic poszukiwań zaginionej Arki musi nastąpić w miejscu, gdzie stała niegdyś świątynia Salomona. Zamiast do Aksum udałem się więc do Jerozolimy. Najpierw spacerowałem po mieście na południe od Ściany Płaczu, potem poszedłem w dół, do źródła Gichon. Prawdopodobnie minąłem pozostałości dawnych budynków, w których garstka skrybów i uczonych sporządzała teksty Starego Testamentu lub czerpiąc ze starodawnych podań, łączyła ich fragmenty w jedną całość. Część badaczy forsuje pewną ogólną tezę, odnoszącą się również do Arki Przymierza. Ich zdaniem w przypadku wielkich legend Starego Testamentu mamy do czynienia z nad wyraz zręczną ideologiczną propagandą, przemyślanym zabiegiem służącym konkretnemu celowi: uzasadnieniu tożsamości narodowej Izraelitów. Motyw Skrzyni Pana de facto spina klamrą dzieje Narodu Wybranego, jest w nich stale obecny, począwszy od czasów Mojżesza w XIII w. i wyjścia z Egiptu poprzez zajęcie Kanaanu, na zdobyciu Jerozolimy i wygnaniu babilońskim kończąc. Niegdyś podziemne korytarze Jerozolimy przeszukiwali skrupulatnie członkowie Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona (templariusze) pochodzący z Francji, Anglii i Germanii. Powstanie zakonu datuje się na rok 1120. Czy cokolwiek znaleźli, pozostaje zagadką. Ok. 1300 r. działalność zgromadzenia zawieszono, natomiast niektórzy z angielskich templariuszy wrócili do kraju jako majętni ludzie. W kolejnych stuleciach krążyły pogłoski, że wśród przywiezionych przez nich kosztowności znajdowała się święta skrzynia. Ogarnięty tą idèe fixe angielski archeolog Graham Philips z obsesyjnym zaangażowaniem szukał rzekomych skarbów, wynajdując ślady i wskazówki ukryte w witrażach i malowidłach ściennych w kościelnych kaplicach. jego kolega po fachu, Richard Andrews z Oksfordu, zlecił przed kilku laty sfotografowanie Wzgórza Świątynnego z lotu ptaka przy użyciu aparatów czułych na podczerwień, dokonujących pomiaru temperatury. Rezultat? Na zdjęciach po prawej stronie od Kopuły na Skale widnieje ciemna linia – podziemny korytarz! Zdaniem badacza to zapewne kanał, którym odprowadzano krew zwierząt ofiarnych z ołtarza na szczycie wzgórza. Konkluzja Andrewsa: nad tym widocznym na zdjęciu kanałem, 30 kroków na południowy wschód od Kopuły na Skale, wznosiła się niegdyś świątynia Salomona i tam też należałoby szukać Arki. Ale, jak wiadomo, prace wykopaliskowe są tu od stuleci zakazane, a to oznacza, że Wzgórze Świątynne zachowa status bodajże najbardziej mistycznego i paradoksalnie najmniej dostępnego miejsca naszego bez powodu losy Arki Przymierza spędzają sen z powiek tylu badaczom. To jedyny z siedmiu wielkich mitów Starego Testamentu, który nie ma zakończenia. Skoro wątek w pewnym momencie się urywa, nie pozostaje nic innego, jak rozważyć trzy prawdopodobne scenariusze rozwoju wypadków. Pierwszy: skrzynia z drewna akacjowego istniała naprawdę i spłonęła podczas któregoś najazdu na Jerozolimę. Drugi zakłada dla odmiany, że Arka posłużyła biblijnym autorom za obiekt wirtualny, odgrywający kluczową rolę w procesie krystalizowania się poczucia tożsamości narodowej Izraelitów w zamęcie VI i V w. Królestwo Judy znalazło się wtedy w potrzasku. Dotychczasowi sojusznicy odzyskujący dawną potęgę – Egipt i Babilonia – rywalizowali o przejęcie nad nim kontroli. W świetle tych wydarzeń Skrzynia Pana jawiłaby się jako symbol nadziei, znak bezpośredniego wsparcia od Boga. Pozwoliła roztaczać przed Narodem Wybranym krzepiącą wizję jedności. Tym samym legendę, w którą ją przekuto, należy uznać za wybitne osiągnięcie intelektualne, wyrafinowany zabieg literacki. Wreszcie ostatni, najczarniejszy scenariusz: Arka Przymierza pewnego dnia się odnajdzie!Zapewne świat zadrżałby wtedy w posadach. Odkrycie to zaogniłoby i tak już mocno napiętą sytuację religijno-polityczną, prowadząc do katastrofy. Fundamentaliści żydowscy wierzą bowiem, że odnalezienie Arki Przymierza oznacza konieczność odbudowy świątyni Salomona na wzgórzu Moria oraz zwiastuje przybycie Mesjasza; gotowe są już projekty Trzeciej Świątyni. Co gorsza, warunkiem sine qua non realizacji tych planów jest zburzenie islamskiej Kopuły na Skale. Czym to grozi? Oczywiście, nieuniknioną wojną między Żydami i muzułmanami, a niewykluczone też, że wybuchem globalnego konfliktu. W ten sposób sprawdziłyby się przewidywania króla Salomona, wieszczącego ponowne zburzenie i doszczętne spalenie Jerozolimy. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa to najbardziej zmitologizowane miasto świata, centrum kultu trzech największych religii, mogłoby już nigdy nie podnieść się po ciosie zadanym w ferworze wojny religijnej. Biblijna Księga Wyjścia podaje, że Mojżesz był już starym człowiekiem, kiedy Pan wezwał go na górę Synaj w celu przekazania instrukcji budowy Przybytku i Arki Przymierza. Wielu badaczy Biblii do dzisiaj poszukuje świętej góry, na której sam Stwórca objawił się Mojżeszowi, chociaż już w IV wieku większość chrześcijan uznała, że jest nią szczyt w południowej części półwyspu Synaj, wskazany przez żyjącego na przełomie III i IV wieku historyka Euzebiusza, biskupa palestyńskiej Cezarei. Helena, matka cesarza Konstantyna, uznała, że Euzebiusz ma rację, i nadała mu nazwę Góra Mojżesza (arab. Dżabal Musa) oraz nakazała wybudować tam sanktuarium. Góra Mojżesza, nazywana także Synajem lub Horebem, ma 2285 i jest drugim co do wielkości szczytem na terytorium współczesnego Egiptu. Mojżesz musiał więc mieć nie lada kondycję, aby się na nią wspiąć i bez wody i jedzenia przeżyć tam 40 dni i 40 nocy, wsłuchując się w słowa Pana. Nawet dzisiaj pokonanie 3 tys. „stopni skruchy” prowadzących na Górę Mojżesza stanowi nie lada wyzwanie, także dla młodych i wysportowanych pielgrzymów. Księga Wyjścia sugeruje, że Mojżesz wchodził na tę górę kilkakrotnie. Po jednej z takich wspinaczek Bóg oznajmił mu na szczycie, że Izraelici staną się Jego „świętą własnością”, jeżeli będą wiernie strzec Bożych nakazów. Mimo trudów wędrówki Mojżesz postanowił przekazać swojemu ludowi Boże orędzie, po czym po raz kolejny udał się na górę, gdzie Pan nakazał, aby Izraelici oczekiwali Jego objawienia po trzech dniach. Przestrzegł także, aby podczas objawienia ani ludzie, ani zwierzęta nie podchodzili do góry, bo inaczej spotka ich śmierć. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że objawienie miało charakter spotkania instruktażowego. Oprócz nakazu budowy Arki Przymierza Bóg przekazał Mojżeszowi precyzyjne informacje dotyczące wykonania Namiotu Spotkania, zwanego też Przybytkiem, sposobu uszycia szat dla brata Mojżesza, arcykapłana Aarona, przepisu na wykonanie olejów do namaszczenia i kadzideł oraz budowy stołu, świecznika, kadzielnicy, misy do ablucji i ołtarza ofiar całopalnych. Jednocześnie nakazał zachowanie szczególnych środków ostrożności, ponieważ przedmioty owe miały mieć szczególną moc i być niebezpieczne dla ludzi. Na wykonanie sprzętu świątynnego Mojżesz musiał zgromadzić złoto, srebro, płótna, drewno akacjowe, skóry, olej, korzenie, kadzidło, onyks i wiele innych kosztowności. Jak jednak znaleźć takie surowce na pustyni? Jedyną metodą była przymusowa kontrybucja majątku wędrujących z nim ludzi. Wśród sprzętów rytualnych najważniejsza była Arka Przymierza, do której Mojżesz miał złożyć tablice prawa napisane ręką samego Boga, dzban z manną i laskę Aarona. Skrzynia o wymiarach ok. 140 x 80 x 80 cm miała być wykonana z drewna akacjowego, obita obustronnie złotą blachą, a jej zamknięcie stanowiła płyta ze złota zwana pokrywą przebłagalną (hebr. kapporet). Miała mieć 2,5 łokcia (111 cm) długości i 1,5 łokcia (67 cm) szerokości, co oznaczało, że trzeba było zebrać kilka kilogramów złota. Skąd jednak byli niewolnicy mogli mieć przy sobie tyle złota? Deus ex machina? Tradycja biblijna wspomina, że Mojżesz zabrał z Egiptu przedmiot, który w istocie miał dla Egipcjan większą wartość niż liczna gromada niewolników. Opisywany w Biblii pościg faraona za ludem Izraela nosi bowiem wszelkie znamiona ekspedycji karnej – pościgu za złodziejem, a nie próby zawrócenia uciekających niewolników. Ucieczka się udała ze względu na przedmiot, który dawał Mojżeszowi kontrolę nad niektórymi zjawiskami przyrodniczymi. Przez ponad 40 lat w sposób zupełnie nieracjonalny Mojżesz prowadził swoich ludzi po wielce nieprzyjaznej pustyni synajskiej, żywiąc ich tajemniczą substancją zwaną manną. Kim był sam Mojżesz, pozostaje jedną z największych zagadek historii. Niektórzy historycy doszukują się w nim samego faraona-kacerza Echnatona, twórcy monoteistycznej wiary w boga Atona. Inne spekulacje mówią o osobie pochodzenia królewskiego, która odrzuca nakazany przez XIX dynastię powrót do politeizmu z kultem boga Amona na czele i opuszcza Egipt wraz z grupą „heretyków” wierzących w jedynego Boga. Badacze ci uważają, że nie bez powodu hebrajskie słowo „Adonai”, tytuł Jahwe, który można tłumaczyć jako Pan lub Wszechwładny Pan, jest lingwistyczną transformacją imienia Aton (także Itn lub Aten), oznaczającego tarczę słoneczną. O wspólnych korzeniach kultu Atona i Jahwe świadczy też niemal bliźniacze podobieństwo modlitwy napisanej przez Echnatona do biblijnego Psalmu 104. Według Księgi Wyjścia Mojżesz otrzymuje od Boga wzór niebiańskiej świątyni oraz parametry, według których ma powstać Arka Przymierza (pochodzące z języka łacińskiego słowo „arca”, oznaczające skrzynię, jest efektem późniejszego tłumaczenia Tory na łacinę). Dzieła jej budowy podejmuje się mistrz Besalel, mędrzec specjalizujący się w wykonywaniu zamówionych przez Mojżesza sprzętów świątynnych. Zgodnie z boskim nakazem skrzynia powstaje z drewna akacjowego, pokrytego wewnątrz i na zewnątrz warstwą złota; na wieku rzemieślnik umieszcza złote postacie cherubinów. Złożone w Arce tablice prawa to jedyne opisywane w Starym Testamencie obiekty, które zostały dotknięte przez samego Stwórcę. Ich niezwykła moc przenika Skrzynię Przymierza, czyniąc z niej straszną broń, która wywołuje popłoch wśród wrogów Izraela. W obecności Arki Przymierza przestaje płynąć Jordan, giną ciekawscy gapie w Bet Szemesz, upadają mury Jerycha i klęskę ponoszą całe armie wrogie Izraelowi. Ten symbol pojednania Żydów z Bogiem jest przedmiotem szczególnym, rodzajem pieczęci potwierdzającej rolę wyboru Stwórcy. Dlatego Mojżesz każe go przechowywać w specjalnym namiocie, nazwanym Namiotem Spotkania. Nad tym tajemniczym artefaktem nocą unosi się słup ognia, będący dla narodu wybranego dowodem stałej obecności Boga; za dnia natomiast namiot otula niezwykła chmura, która nazywana jest w tradycji żydowskiej Szechiną – obecnością oraz chwałą Boga. Pięcioksiąg Mojżeszowy wspomina o Szechinie kilkakrotnie: „A gdy się wszystko dokończyło, okrył obłok przybytek świadectwa i chwała Pańska napełniła go” (Wj 40, 32). „I weszli Mojżesz i Aaron do przybytku świadectwa, i znowu wyszli, i błogosławili ludowi. I ukazała się chwała Pańska wszystkiemu zgromadzeniu” (Kpł 9, 23). „A gdy wołało wszystko zgromadzenie i chciało ich kamieniami pobić, ukazała się chwała Pańska nad namiotem przymierza wszystkim synom Izraelowym” (Lb 13, 10). „Mojżesz i Aaron uciekli do przybytku przymierza. A gdy weszli, okrył go obłok i ukazała się chwała Pańska” (Lb 16, 43). Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Zdumiewa, że Szechina stanęła w obronie Mojżesza i jego brata Aarona. Powyższe cytaty z Biblii wskazują, że przywódca ludu wędrującego po pustyni nie cieszył się jego sympatią. Chwała Pańska pojawia się także w czasach późniejszych i jest nieodłącznie związana z Arką Przymierza. Po konsekracji świątyni jerozolimskiej przez Salomona chwała wypełniła dom Pański: „I stało się, gdy wyszli kapłani z świątnicy, obłok napełnił dom Pański. I nie mogli kapłani stać i służyć z powodu obłoku, bo chwała Pańska napełniła dom Pański” (1 Krl 8, 11). Żydzi wierzą, że po zburzeniu II świątyni jerozolimskiej Szechina utraciła miejsce swojego ukojenia i błąka się teraz po całym świecie, pojawiając się czasami tylko tam, gdzie przynajmniej siedmiu bogobojnych Żydów uczestniczy wspólnie w szczerej modlitwie. Niewątpliwie jest to już mistyczna interpretacja jej charakteru, jednak w czasie wędrówki po synajskiej pustyni była czymś jak najbardziej widocznym, namacalnym i jednoznacznie obecnym. W 1971 r. szwajcarski pisarz Erich von Däniken postawił ciekawą hipotezę, że Arka Przymierza mogła się zachowywać jak transformator wytwarzający setki woltów napięcia. Ów transformator nosił też cechy „radia”, za pomocą którego Mojżesz mógł się kontaktować z Bogiem. Däniken sugerował, że manna – tajemnicza potrawa, którą według Biblii Bóg miał karmić naród wybrany – była jakąś formą bogatej w proteiny pożywki, wytwarzanej przez maszynę nazywaną przez Hebrajczyków „Wiekowym Starcem”. Mistyczna Księga Zohar wspomina, że ów „Wiekowy Starzec” wytwarzał substancję o barwie ziaren kolendry, która miała „smak placka z miodem” lub przypominała coś „drobnego, ziarnistego, niby szron na ziemi”. Czasami ten pokarm pojawiał się niespodziewanie niczym rosa na ziemi, innym razem był reglamentowany przez „Wiekowego Starca”, ustawionego – zgodnie z opisem z Zoharu – na samej Arce Przymierza, która w ocenie Dänikena stanowiła element jego konstrukcji zasilający go w energię. Z kolei dwaj angielscy badacze Rodney Dale i George Sassoon zwrócili uwagę, że unoszący się nad Namiotem Spotkania obłok wskazywał na jakiś proces termiczny, który odbywał się w Miejscu Najświętszym Przybytku, do którego dostęp miał jedynie Mojżesz i jego brat Aaron. Manna wcale nie spadała z nieba, jak przyjęło się interpretować Biblię, ale mogła być wytwarzana w procesie obróbki cieplnej. Chrześcijańska modlitwa „Ojcze nasz” zawiera prośbę o chleb powszedni, a więc codzienny. Nawiązuje zatem do boskiego pokarmu z czasów wędrówki Hebrajczyków po pustyni. Reglamentacja tego „chleba powszechnego” wiązała się z „łaską” jego wytwórcy. Stąd w opinii Dale’a i Sassona ustawiczne proszenie o łaskę Boga w modlitwie jest nawiązaniem do wydzielania manny w zamian za zasługi podczas exodusu na pustyni. Angielscy badacze wskazują na specyficzne znaczenie słowa „łaska”, które ma być jakoby tłumaczeniem hebrajskiego słowa „chesed”. Tymczasem słowo „chesed” oznacza raczej szczodrość osoby rozdającej jałmużnę lub dary. Stąd też ów „Wiekowy Starzec” z Zoharu może być interpretowany jako urządzenie wytwarzające pokarm w ilości niewystarczającej do wyżywienia wszystkich wędrowców. Mannę otrzymywali zatem jedynie ci, którzy zasłużyli na łaskę. Izrael – ten, który zmaga się z Bogiem Wydarzenia opisane w Księdze Wyjścia nie mają potwierdzenia w jakimkolwiek innym zapisie o charakterze kronikalnym. Biblia nie może być jednak traktowana jedynie jako legenda. Simon Sebag Montefiore, znany brytyjski historyk i autor programów dokumentalnych BBC, twierdzi, że nie powinno się odrzucać historycznego przekazu Biblii, ale nie można też traktować jej jak kroniki. Jest przede wszystkim świętą księgą mistyczną dwóch wielkich religii monoteistycznych i praźródłem trzeciej. Przedstawia niemożliwą lub niełatwą do zweryfikowania historię bliskowschodniego ludu nazywającego się Hebrajczykami lub Izraelem. Początki tego plemienia sięgają „wieków ciemnych”, kiedy krainę Kanaan zamieszkiwali Amoryci. Hebrajczycy uważali się za potomków Abrahama z krainy Ur. Twierdzili, że „niski kraj”, rozciągający się od pustyni Negew na południu do łańcuchów górskich Galilei, Karmelu i Wzgórz Golan na północy, jest ziemią obiecaną im przez samego Boga. Legendarny patriarcha Abraham miał przybyć do Kanaanu z miasta Ur, położonego na rubieżach współczesnego Iraku. W czasie wędrówki został ugoszczony przez Melchizedeka, króla Salem i kapłana El-Eliona, najwyższego boga w panteonie bóstw Kanaanu. Imię tego kananejskiego bóstwa zostanie zaadoptowane do języka hebrajskiego i aramejskiego jako imię jedynego Boga narodu wybranego. Dla Kananejczyków El był bogiem osobowym, ale po podboju ich ziemi przez plemiona semickie rzeczownik „El” stał się ogólną nazwą Boga. Podobnie słowo „Allah”, oznaczające jedynego Boga, wywodzi się od kananejskiego „El” przekształconego w hebrajski rzeczownik „Eloh”, który jest w Starym Testamencie wymieniany 2700 razy, chociaż wyłącznie w liczbie mnogiej jako „Elohim”. Sama Jerozolima była prawdopodobnie miastem, nad którym górowała świątynia boga Ela. Być może właśnie w tym miejscu, na Wzgórzu Moria, Abraham chciał złożył Bogu w ofierze swojego syna Izaaka. Był to zwyczaj typowo kananejski. Tylko czy ta ofiara miała być złożona Jahwe – jak przekazują nam autorzy Biblii – czy może Elowi, co dowodziłoby, że cały późniejszy kult Boga Hebrajczyków i chrześcijan był kultem zapożyczonym od kultury Kanaanu. Wskazuje na to choćby historia wnuka Abrahama, Jakuba, który użył podstępu, aby zawładnąć dziedzictwem swojego dziadka. Biblia opisuje Jakuba jako brata bliźniaka Ezawa, który w drodze do swojego wuja mieszkającego w Charanie stoczył walkę z aniołem bożym. Stąd też wziął się jego tajemniczy przydomek Izrael – słowo, które łączy hebrajski bezokolicznik „lisrot” (zmagać się) z rzeczownikiem „El” (Bóg). W ten oto sposób Jakub, patriarcha całego narodu Biblii, otrzymał zdumiewające imię, które stało się nazwą obecnego państwa żydowskiego. „Izrael” można bowiem przetłumaczyć jako „ten, który zmaga się z Bogiem”. Ale kto może sobie uzurpować prawo do walki z samym Stwórcą? Historia Jakuba jest więc ukrytym przesłaniem walki pomiędzy wyznawcami Ela, najwyższego bóstwa w mitologii ugaryckiej, przedstawianego w rogatej tiarze na głowie, z wyznawcami Jahwe, męża ugaryckiej bogini Aszery. Niektórzy badacze są przekonani, że kult Jahwe był połączeniem kultu Ela i Baala i został prawdopodobnie przejęty przez kogoś, kogo znamy obecnie pod imieniem Mojżesz. Niemiecki teolog protestancki Gerd Theissen uważa nawet, że pierwotnie judaizm ludowy był politeizmem, a stał się kultem jedynego Boga Jahwe dopiero po przybyciu Mojżesza. Czy zatem Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie wierzą w jednego z wielu bogów Kanaanu? Czy może Bóg jest egipskim Atonem, którego faraon-kacerz Echnaton ustanawia jedynym demiurgiem świata? Pasterz pomazańcem Bożym Arka Przymierza nie była jedynie przedmiotem świętym. Była także atrybutem najwyższej władzy politycznej, z czego doskonale zdawał sobie sprawę Dawid. Izrael nie był takim państwem jak większość ówczesnych państw świata. Jeżeli zaufamy przekazowi biblijnemu, to musimy uznać, że Hebrajczycy stworzyli wyjątkową jak na tamte czasy wspólnotę narodową. Nawet sam Mojżesz był traktowany jedynie jako posłaniec przekazujący wolę Boga społeczności równych ludzi. Wędrujący po pustyni naród wybrany jest pierwszą w historii komuną ludzi wolnych, którzy zobowiązują się do dzielenia majątku, dóbr i sił. W tej wędrującej społeczności nie ma własności terytorialnej ani podziału na kasty. Nawet kasta kapłańska z rodu Lewiego jest zobowiązana ściśle przestrzegać przykazań obowiązujących wszystkich innych wędrowców. Po przybyciu do Ziemi Obiecanej, co w rzeczywistości możemy interpretować jako podbój Kanaanu, ta pustynna, nomadzka społeczność musi zmienić swój styl życia. Miesza się z miejscową ludnością i przejmuje od niej obyczaje, środki i kulturę produkcji rolnej, a być może nawet język. Pasterze osiadają w miastach i w naturalny sposób tworzą się podziały, które nie były im dotychczas znane. Powstaje problem: kto ma tą społecznością rządzić? Pustynny system sprawowania władzy musi zostać zastąpiony zhierarchizowanym układem politycznym. Początkowo władza przynależna jest starszym, zwanym sędziami, lecz ten model sprawowania rządów prowadzi do licznych rozłamów i wewnętrznych konfliktów. Scementować rozpadającą się społeczność byłych nomadów może jedynie silny mąż opatrznościowy, który potrzebuje potężnego atrybutu potwierdzającego namaszczenie władcy przez samego Boga. Zaczyna się skomplikowany bój o władzę, nieróżniący się niczym od współczesnych kampanii politycznych. Wśród wielu kandydatów pojawia się niezwykle ambitny młody człowiek o imieniu Dawid, który, odwołując się do woli Najwyższego, pragnie zdobyć władzę absolutną. Co prawda, jak głosi Biblia, wielki prorok i sędzia Samuel namaszcza na króla Saula z rodu Beniamina, ale Bóg wkrótce zaczyna żałować swojego wyboru. Dziwne są te zakręty woli Najwyższego, który przecież powinien znać przyszłość. Biblia jest wyraźnie pisana przez zwolenników Dawida, a być może nawet przez niego samego. Biblijny autor wypomina Saulowi, że po pokonaniu Amalekitów ulitował się nad nimi i nie wymordował ich wszystkich. Bóg Starego Testamentu jest Panem Gniewnym, nie życzy sobie, aby wrogowie Izraela mieli prawo do życia. Powołując się na wolę Bożą, prorok Samuel wzywa do siebie Isajego z Betlejem wraz z jego synami. Chce spośród nich wybrać przyszłego króla Izraela. Nie znajduje jednak wybrańca wśród sześciu starszych synów Isajego. Dopiero kiedy przybywa siódmy, najmłodszy i najmniej kochany syn, zajmujący się pilnowaniem trzody, Samuel wie, że odnalazł wybrańca. Prorok sięga po róg, symbol pustynnych pasterzy, i namaszcza nim chłopca, który nosi imię Dawid. Arka w domu Obeda Tak przynajmniej mówi biblijna legenda. Każdy władca powołuje się bowiem na siły nadprzyrodzone, które dają mu przywilej sprawowania władzy nad bliźnimi. Dawid zdaje sobie sprawę, że w tej historii brakuje symbolu, który ugruntuje jego władzę – takiego biblijnego Excalibura. Dlatego po śmierci króla Saula, jak podaje Pismo, po trzecim namaszczeniu na króla całego Izraela, musi sprowadzić Arkę Przymierza do Jerozolimy – niedawno zdobytej przez niego starożytnej stolicy Jebuzytów, którą ustanawia stolicą swojego zjednoczonego państwa. Do wzniesienia „twierdzy Syjonu”, czyli miasta Dawida, Arka jest niezbędna. Bez skrzyni cała koncepcja polityczna nowego króla runęłaby w krótkim czasie. Powrót Skrzyni Przymierza z Kiriat-Jearim do Jerozolimy ma podwójne znaczenie: polityczne i duchowe. Arka nie jest niesiona, jak nakazuje tradycja, przez ludzi, ale wjeżdża do Jerozolimy na wozie ciągniętym przez woły, tak jak zrobili to Filistyni, zwracając skrzynię, gdy dosięgła ich zaraza, a posąg ich boga Dagona został rozbity. Jest więc w tym powrocie zawarta symbolika polityczna. W drodze do Jerozolimy cały naród się raduje, a Dawid pławi się w chwale. Ludzie tańczą przed Arką, śpiewają, grają na harfach i tamburynach. Dzień powrotu najświętszego przedmiotu Hebrajczyków jest świętem większym od wszystkich innych. Jednak po drodze dochodzi do zdarzenia, które zdumiewa i napawa grozą. Kiedy wóz z Arką dojeżdża do miejsca zwanego klepiskiem Nachona, jeden z zaprzężonych wołów potyka się i święta skrzynia o mało nie spada z wozu. Na ratunek biegnie Uzza, brat wyświęconego strażnika Arki, i wyciąga rękę, aby ją podtrzymać. Ku zdumieniu i przerażeniu gapiów mężczyzna pada martwy, porażony mocą Skrzyni Przymierza. W obecności Arki nie liczą się więc zamiary, każdy powinien się mieć na baczności, ponieważ to obiekt niezwykle groźny. Przestraszony tym wydarzeniem król Dawid nie jest do końca pewien, czy powinien wprowadzić święty artefakt do byłej stolicy Jebuzytów. A może łamie tym samym wolę Boga i spotka go za to kara? Po pewnym czasie dochodzi do wniosku, że należy uświęcić przybycie Arki złożeniem ofiary całopalnej. Król nie wie jednak, gdzie Arka powinna trafić. Przecież w Jerozolimie nie ma jeszcze świątyni ani nawet nie sprowadzono Namiotu Spotkania. Skrzynia trafia więc na kilka miesięcy do domu Obeda Edomczyka z Gat. Mimo że Arka jest śmiertelnie niebezpieczna, w domu Obeda wszyscy cieszą się nadzwyczajnym zdrowiem, a jak wspominają pisma rabiniczne, kobiety z rodziny Obeda rozkwitają wyjątkową płodnością. Dopiero po ustawieniu Przybytku Skrzynia Przymierza opuszcza dom Obeda, który odtąd cieszyć się będzie szczególnym szacunkiem mieszkańców Jerozolimy. Nowe Przymierze Przybycie Arki do Jerozolimy czyni z Dawida władcę, który ma specjalny układ z Bogiem. Tym razem to już nie cały naród, ale on sam zawiera przymierze ze Stwórcą. Król jest tak szczęśliwy z powodu obecności Arki, że upojony wesołością, a zapewne także mocnym winem, wykonuje przed nią taniec radości. To dziwne i niezrozumiałe naruszenie zasad kultu, jakie wyznaczył Mojżesz. Nie wiemy, jak należy ocenić ten dziwny taniec króla. Czy był to jedynie objaw silnych emocji? A może pogański obyczaj wynikający z faktu, że Dawid tak naprawdę nie był stuprocentowym Izraelitą i jako potomek ludów Moabu i Kanaanu podkreślił tym zachowaniem wierność nieczystemu z punktu widzenia Żydów dziedzictwu kultury Rut i Tamar? Czy o takie same naruszenia zasad prawa Mojżeszowego nie będzie oskarżany Jezus z Nazaretu, który uważał się właśnie za potomka Dawida, króla, który nie był czystej krwi żydowskiej. Czystość krwi jest postulatem stale przewijającym się w pismach Starego Testamentu. Dlatego wybór Dawida na króla Izraela jest wydarzeniem niezwykłym. Mieszaniec obejmuje władzę nad narodem uznającym się za wybrany i nieskazitelnie czysty od obcej krwi. Do tego ustanawia nowe zasady wiary i kultu – nazwane przez autorów Biblii Przymierzem Dawidowym – i ku zdumieniu swojego otoczenia rozpoczyna budowę stałej, nieprzenośnej świątyni pańskiej. „Patrz! Ja mieszkam w domu z drzewa cedrowego, a Skrzynia Boża jest pomieszczona w środku namiotu” – tłumaczy swoją decyzję prorokowi Natanowi. Cóż jednak jest złego w namiocie, skoro jest symbolem ucieczki całego narodu z niewoli egipskiej? Otóż Dawid nie tylko zmienia tradycję pasterską, ale nagina do swojego interesu politycznego zasady prawa Mojżeszowego. Król jest więc na swój sposób heretykiem, ale reformatorem i uzurpatorem w jednym. Nowe Przymierze zostaje zawarte z rodziną Dawida, niezależnie od tego, czy jej członkowie będą ludźmi pobożnymi czy bezbożnikami. A w centrum tej całej operacji propagandowej gruntującej władzę nowej dynastii stoi niezwykły przedmiot, który nie jest już tylko symbolem władzy boskiej, ale coraz bardziej atrybutem władzy królewskiej. Jak to celnie ujął historyk Roderick Grierson: „Dawid nie zbuduje domu dla Boga; to Bóg zbuduje dom dla Dawida”. Dawid nie doczeka końca budowy Świątyni Jerozolimskiej, umiera 20 lat po jej rozpoczęciu. Zostawia jednak po sobie trwały pomnik swojej wielkości i powód panowania jego dynastii. Odtąd ród Dawida będzie stanowić żydowską arystokrację, z której ma nadejść Mesjasz – duchowy i polityczny przywódca, który według proroctw uczyni Izrael największą potęgą świata. Taki jest właśnie sens całej historii Dawida i Salomona zawartej w Biblii. Jej charakter wskazuje, że jest napisana na polityczne zamówienie ludzi władzy, niczym kronika Galla Anonima gloryfikująca dynastię Piastów. Pierwiastek religijny ma jedynie scementować ufność narodu wobec nowego suwerena. Arka Przymierza jest w tej historii kamieniem węgielnym nowego państwa opartego na starym porządku. Kto ma Arkę, ten ma władzę. Starożytny Izrael przestaje mieć rację bytu, kiedy Arka ginie uprowadzona przez Babilończyków lub – jak wolą inni – wykradziona przez Menelika, syna króla Salomona i królowej Saby. Bez niej świątynia jest jedynie zwykłym budynkiem. Arka Przymierza to przedmiot szczególny, o niezwykłej mocy. Każdy, kto jej dotknął, ginął jak rażony piorunem. Zarówno Biblia, jak i mistyczne księgi żydowskie wspominają, że święta skrzynia emitowała światło, które pojawiało się na pokrywie przebłagalnej między dwoma cherubami zwróconymi głowami do siebie. Co znamienne, w ciągu wieków światło to powoli zaczęło gasnąć. Izraelici interpretowali to jako opuszczenie ich przez Boga. Wierzyli, że blask był powiązany ze wspomnianą Szechiną – chmurą ukazującą Bożą obecność w Miejscu Najświętszym. I znowu warto się odnieść do interpretacji tego zjawiska zaproponowanego przez Ericha von Dänikena, który uważał, że cheruby tworzyły w rzeczywistości dwa elementy anteny dipolowej lub urządzenia generujące wyładowania elektryczne pomiędzy okładkami kondensatora. Żadne wykopaliska archeologiczne nie potwierdzają jednak możliwości wytwarzania kondensatorów elektrycznych w czasach starożytnych. Nie oznacza to wcale, że takie urządzenia nie istniały. W egipskiej świątyni bogini Hathor w mieście Dendera znajduje się starożytny rysunek Egipcjanina trzymającego urządzenie przypominające żarówkę, w której umieszczony jest „wąż” lub żarnik. Co mogło zasilać taką „żarówkę”? Wiemy, że w połowie III w. powstała tzw. bateria bagdadzka, która w zależności od wielkości wytwarzała napięcie powyżej 1,1 V. Bateria ta służyła prawdopodobnie jako ogniwo galwaniczne do złocenia małych przedmiotów. Jeszcze do niedawna bagdadzcy złotnicy używali własnoręcznie budowanych ogniw galwanicznych, różniących się zasadniczo od rozpowszechnionych na świecie. Powrót na Wzgórze Moria Paragraph body Od wielu lat chrześcijanie zastanawiają się, co mogło się stać z Arką Przymierza, która zaginęła najprawdopodobniej 2500 lat temu. Z najnowszych badań biblistów wynika, że może się ona znajdować w Afryce. Arka Przymierza to jeden z najbardziej tajemniczych artefaktów w historii świata. Obita złotą blachą niewielka skrzynia, w której mają się znajdować tablice z 10 przykazaniami, była czczona jako tron Boga. Uważa się, że zaginęła ona około 2500 lat temu. Historia Arki i miejsce, w którym się obecnie znajduje budzi wiele emocji i rodzi mnóstwo pytań oraz spekulacji. Według biblistów z Bible Archaeology, Search & Exploration Institute (BASE) za czasów panowania króla Manassesa skrzynia trafiła do żydowskiej społeczności w Egipcie a stamtąd została przetransportowana Nilem do Etiopii. Według chrześcijan skrzynia została ukryta w jednym z kościołów na terenie wyspy Aksum. Po przeprowadzeniu najnowszych badań okazało się, że Arka mogła zostać przetransportowana rzeką Nil do docelowego miejsca w Etiopii, gdzie teraz się znajduje. Badacze twierdzą, że mieli okazję rozmawiać z jednym z zakonników, który sam siebie określa mianem strażnika Arki Przymierza. Mężczyzna twierdzi, że jest jedyną osobą, która może patrzeć na święty przedmiot i dlatego nie może opuszczać terenu kościoła. Bibliści zaznaczają, że nie mogą potwierdzić na pewno autentyczności odkrycia, jednak nie mogą jej także wykluczyć. – W kościele Matki Bożej z Syjonu w Aksum może spoczywać albo niewiarygodna replika biblijnej Arki Przymierza, albo prawdziwa Arka – powiedział jeden z ekspertów. Czytaj też:Szczątki mamuta na terenie warszawskiego metra? Alternatywą jeszcze starszy słoń leśny